Dzisiaj wracam to treningu, ktory swego czasu robiłem regularnie przez kilka tyg, tak więc przyszła pora na zrobienie podjazdów na niskiej kadencji, wybór padł na Łubnicę, głównie ze względu na ograniczenie czasowe, 3 razy udało się zrobić cały podjazd na stojąco. Fajne urozmaicenie:)
Znów samotnie, tym razem trochę więcej i mocniej. Wiatr zbytnio nie przeszkadzał, po.ebani kierowcy już tak ;-/ Ostatnio znów wróciłem do samotnych wojaży, gdzieś jednak brakowało ciągłej walki na całej trasie, zamiast siedzenia na kole;) Wniosek taki, iż pewnie będę przeplatał wspólne treningi z samotnymi i zobaczymy jaki będzie miało to wpływ na formę.